Jak się ląduje w górach?
Porady Mistrza Sebastiana Kawy
Lądowanie pod stok różni się nieznacznie od lądowania na terenie płaskim. Należy podejść na nieco większej prędkości niż normalnie bo wymaga to załamania toru lotu w nieco większym stopniu niż na terenie płaskim. Kąt pomiędzy torem lotu na podejściu i w czasie wytrzymania jest większy. Szybowiec w czasie wytrzymania leci przez chwilę pod górę, równolegle do terenu i jego prędkość bardzo szybko spada.
Najczęstszym błędem jest podejście na małej prędkości i nie pozwala to na odpowiednie zakrzywienie toru lotu. Szybowiec uderza w ziemię od razu przy wyrównaniu.
Drugi błąd to wyrównanie na większej wysokości i próba lotu równolegle do ziemi. Szybowiec szybko wytraca prędkość i spada. Przy podejściu na płaskim wysokie wyrównanie nie powoduje takiego uderzenia, bo szybowiec wytraca szybkość znacznie wolniej i w tym czasie obniży lot na tyle, że zetknięcie się z ziemią jest w miarę łagodne.
Przy lądowaniu pod stok kończy się to twardym przyziemieniem. I znowu receptą jest zwiększona prędkość podejścia. W ekstremalnych warunkach silnego wiatru i turbulencji gdy długość pasa jest odpowiednia można się przykleić do ziemi na 2-3 metry na progu, z prędkością rzędu 130km/h i dalej już hamulcami kontrolować miejsce przyziemienia. Jest to dużo łatwiejsze niż podejście na małej prędkości która z sekundy na sekundę może się zmienić i szybowiec może spaść. Poza tym przy samej ziemi podmuchy nie zmieniają już tak mocno położenia szybowca, zawirowania są drobniejsze, rzuca ale nie przewraca bo nie ma już podmuchów pionowych.
Trzeba pamiętać, że lądowanie pod stok i pod wiatr to lądowanie na zawietrznej, a więc w turbulencji i można się spodziewać spadku prędkości tuż przed ziemią.